czwartek, 15 grudnia 2011

Wyjeżdżamy

Moja kochana maleńka śpi sobie spokojnie obok mnie. Ciekawe o czym tak słodko śni? Może o swojej pierwszej poważnej podróży i to od razu samolotem. A może o tym kogo pozna, o czekających na nią na lotnisku w polsce wujku i dziadku? Za dwie godziny przyjeżdża po nas znajomy, który ma nas zawieźć na lotnisko. Uznałam, że lepiej nie kłaść się dziś spać, bo z moim szczęściem mogłabym zaspać. Teraz trochę żałuję tej decyzji, bo oczy mi się zaczynają kleić, ale już za późno. Zresztą Ania chyba zaczyna się budzić - postękuje, pomrukuje. Trzeba będzie otworzyć mleczarnię i to w nanosekundę - księżniczka nie lubi czekać. Niecierpliwa po mamie :) I do tego uparta. Już kilka razy ją przekładałam, bo przesuwa się na skraj poduszki tak, że jej głowa ląduje na łóżku, ale widocznie jest jej tak wygodnie.

Po dzisiejszej kąpieli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz