Dzień Matki.
Córka budzi się kilka minut po północy. Mocno zaspana przychodzi do salonu, ładuje się na kanapę, przytula, daje mi buziaka i wtulona zasypia.
Przez sen macha niszczycielską rączką i przewraca kubek z kawą. Nocne atrakcje przy wycieraniu stolika i podłogi mam zapewnione.
Odnoszę do sypialni, daję misia, otulam. Schylam się, żeby dać buziaka, a małe paluszki lądują w moim oku. Królewna chciała jeszcze mamę przytulić tylko trochę nie wycelowała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz